czwartek, 29 grudnia 2011

Życzenia, wspomnienia......

Tym razem będę jedną z pierwszych i to właśnie dziś złożę Wam wszystkim                                          drogie e-koleżanki życzenia :                           

Lepszego Nowego Roku 2012

Bardzo chcę zrekompensować brak życzeń świątecznych, których Wam nie złożyłam, ale na usprawiedliwienie muszę przyznać,że mój komputerek całkowicie odmówił współpracy i musiałam go wysłać do "sanatorium".
Teraz całkowicie wypoczęty pozwala mi na podzielenie się z Wami ostatnimi wrażeniami.
Po raz pierwszy w życiu przeżyłam dwie Wigilie (pełnowartościowe !!!). Pierwsza odbyła się w naszym domu tydzień przed kalendarzową i pełne przygotowania, atmosfera, udekorowany stół, kolędowanie,choinka           i .......Św. Mikołaj. Po tygodniu znów bieganina,szykowanie,dekorowanie stołu, kolędy,choinka i Św. Mikołaj ale zmiana miejsca - działka i domek w klimacie Alpejskim, cudownie.
Dlaczego tak fajnie u nas było w tym roku...? Ponieważ pierwszą Wigilię spędzaliśmy z mamą, która później wyjeżdżała na święta do swojej siostry, a ta prawdziwa była spędzona wraz z moją siostrą.Zaraz, zaraz każda z nich była spędzona jak należy, więc każda była prawdziwa. Fantastyczne uczucie mieć wyyyyyyydłużone święta. Tego również Wam życzę w nowym roku!!!!!
A teraz kilka foto-wspominek:







Jednocześnie będę bardzo rada pokazać Wam jakie prezenty przygotowałam własnoręcznie dla swoich najbliższych.
Dla mojej siostry powstał serwetnik i świeca dokładnie w tym samym klimacie.Niestety świeca nie została uwieczniona na zdjęciach.






Poniżej kalendarz na 2012 rok , którego okładka to zbiór rodzinnych zdjęć, a tak dokładniej to zdjęcia głównie naszych dzieci.Kalendarz dla mojego męża.





Tak więc minął czas świąt i przyszedł moment przygotowań do godnego przyjęcia Nowego Roku . Gdy ucichną dźwięki Sylwestrowego balu i nie będzie słychać też fajerwerków wejdziemy prawdziwie w Nowy Rok, więc Wam życzę raz jeszcze Wspaniałego Roku 2012!!!!!


niedziela, 18 grudnia 2011

Bombki i inne twory

Ostatnio mam tak niewiele czasu , więc wszystko w biegu.Jeszcze  na dodatek wszystkiego moje narzędzie pracy(czytaj komputer) odmawia współpracy.
Jakiś czas temu naszło mnie na szycie... Nie wiem czemu obudziła się we mnie taka wena , gdyż wcześniej raczej maszynę omijałam z daleka. Może inspiracją była wyciągnięta z szafy ażurowa koszula, którą dostałam kiedyś od siostry bo "wyrosła" :), a ja nigdy jej nie założyłam. Więc przystąpiłam do pracy i ku mojemu zaskoczeniu powstawać zaczęły wykroje serduszek, gwiazdeczek i "laseczek" lizakowych.





Wpadłam również na pomysł aby wykorzystać tę koszulę aby powstały osłonki na lampioniki, które postawię na stół świąteczny. Teraz codziennie zdobią kominek.




Kilka dni musiałam poczekać aby światło dzienne pozwoliło mi na zrobienie zdjęć moich tworów bąbkowo -  zawieszkowych. Przyznam,że chyba mnie trochę wciągnęło to szycie, bo w głowie zrodziły się kolejne pomysły.Ale wykonanie  pozostawić muszę w późniejszym czasie, bo przecież teraz tak wiele przygotowań kulinarnych na świąteczną ucztę podniebienia.





Aaaaaaaa , zapomniała bym chciałam Wam jeszcze pokazać ostatni pomysł w ramach tej samej koszuli.Do poprzednich wypocinek wykorzystałam dwa rękawy i zostały mi mankiety. Zrobiło mi się ich trochę szkoda, kiedy pomyślałam,że nie mam na nie pomysłu i tu lampka naglę się zapaliła kiedy lampkę wina nalewał mi mój mąż. A oto ten prosty ale funkcjonalny twór:



Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie wpisy.

piątek, 9 grudnia 2011

Decoupage z nalewką w tle

W naszym ogródku mamy dwie odmiany ciemnych winogron. Jedne słodsze, które doszły do nas od sąsiadów i wcześniej dojrzewają oraz własne (bardziej wytrawne), które doszły już do sąsiadów i dłuższe jest oczekiwanie na ich doskonałość.
Co roku słodkimi zajadamy się do tego stopnia,że ani jedno małe winogronko nie zostaje w naszej "winnicy" natomiast te kwaskowe pozostają dla szpaków. Ale w tym roku to się zmieniło!!!!  Nie wszystkie zostały zjedzone przez ptaszki. Mój szanowny małżonek wyszedł z domu "dotlenić się" i zobaczywszy urządzaną ucztę zamienił się w pogromcę małych dziobków... Stało się... Zdobyta micha winogron miała przerodzić się w naleweczkę.
Po pięciu tygodniach nadszedł czas na butelkowanie naszego dzieła. I oczywiście wstępna degustacja...Będę nieskromna ale fałszywa skromność to nie cnota więc powiem krótko: PYCHOTKA.

                        

                                                                                                                                                                                                                                                                                             

                          

Jednocześnie moja pasja Decoupage na szkle znalazła świetne zastosowanie i nabiera prawdziwej mocy...
Przepraszam bo zdjęcia trochę ciemne ale warunki pogodowe do ich robienia kiepskie.




poniedziałek, 5 grudnia 2011

Dziecięca Szopka Betlejemska

Jak co roku wykonujemy własną Szopkę Betlejemską z różnych domowych "znalezisk". Z racji tego,że moje dzieci są coraz starsze postanowiliśmy,że w tym roku w pełni przejęły inicjatywę i samodzielnie wykonały Stajenkę. Do mnie należało kupienie produktów spożywczych niezbędnych do zrealizowania projektu i zrobienia czekolady na gorąco. Do wykonania użyliśmy: - wafle kwadratowe na dach stajenki, - paluszki słone jako drewienko na dach i złóbek, - cukier puder( również jako lukier, wiórki kokosowe,czekolada - biszkopty poza tym do wykonania wykorzystaliśmy : buteleczki po Actimelu,papier kolorowy,folia aluminiowa ,wata,mech,igły sosnowe,kawałki gałązek na drzewko,plastikowe opakowanie po serku na żłóbek, podstawa styropianowa. W trakcie tworzenia wszelkie produkty były poddawane testom... buziaki wymalowane czekoladą, usta wypełnione paluszkami, biszkoptami i pozostałymi jadalnymi elementami.Wiórkowego śniegu mieliśmy pod dostatkiem w całym naszym warsztatowym otoczeniu ale warto było czekać na efekt weekendowej pracy. A teraz werrrrrrrbbbble i fiiiiiinał :

niedziela, 4 grudnia 2011

Spacer w (przed)Świątecznym nastroju

Świąteczny nastrój może udzielić się już każdemu.Szczególnie podczas wieczornego spaceru wraz z rodzinką. Wybraliśmy się wczoraj na iluminację Warszawy.Niespotykane tłumy i wszyscy radośni,uśmiechnięci, mili i w ogóle cudownie...Wspólnie czuliśmy się pozytywnie nastrojeni i szczęśliwi.UWIELBIAM ten właśnie okres oczekiwania... Na starym rynku stworzony świąteczny kiermasz. Fantastyczne straganiki z jadłem,bochnami chleba, upominkami,rękodziełem... to moje klimaty. W tle muzyka pobudza nasze zmysły świąteczne - po prostu niebiańsko!!! Dlatego dziś muszę się z Wami podzielić zdjęciową namiastką tego co wczoraj poczuliśmy.

niedziela, 27 listopada 2011

Decupage mojej córeczki

Wczoraj moja córka uczestniczyła w zajęciach Decoupage.Ma 7 lat i z wielkim zaangażowaniem oddała się temu zadaniu i stworzyła świąteczny kafelek, który zapewne zajmie honorowe miejsce nad kominkiem. Choć jej pasją jest rysowanie i kolorowanie i do tej pory komentowała moje prace Decoupage, które stworzyłam i nie była zbytnio zainteresowana aby ze mną coś zrobić ,to tym razem miała wypieki na polikach.Naprawdę muszę ją pochwalić, z z Wami podzielić się tymi emocjami.
Przyznacie,że jest naprawdę klimatyczny... A moja córka jest niezmiernie dumna ze swojej pracy:)

poniedziałek, 14 listopada 2011

Kuchenny niezbędnik dla drewnianych pomocników

Rozpoczęta metamorfoza mojej kuchenki wprawiła mnie w pewien trans. Wyciągnęłam maszynę do szycia, którą mam od swojej mamy. Zrobiłam generalny jej przegląd i rozpoczęłam twórczość kuchennych niezbędników: na plastikowe korki, które zwykle wrzucałam do plastikowej reklamówki powieszonej na kaloryferze oraz niezbędnik każdej gospodyni -dla drewnianych pomocników , oto on..............

Kieszonkę wykonałam z jednego kawałka materiału, natomiast przeszyłam go dodatkowo w dwóch miejscach co dało w całości 3 kieszonki. Gdybym pozostawiła jedną kieszeń wszystko by odstawało,a drewniane kuchenne akcesoria z pewnością powypadały. Dlatego dodatkowe przeszycia pomagają w utrzymaniu "fasonu".



Jak widać na zdjęciach całkiem sporo się do tego niezbędnika mieści i jeszcze pozostaje miejsce.......

Mój zawisł tuż przy kuchence i jest naprawdę podręczny. POLECAM!!!!